Wracam dziś z tematem, o którym już nieraz pisałam. Znów sentymentalnie, jak również z pewną dozą rozgoryczenia. Żalu, że bardziej się opłaca budować nowe, niż naprawiać stare. Szkoda, że nasze przywiązanie do tradycji, o którym jest tak głośno i które okazuje się być bardzo silne, nie przekłada się na większe zainteresowanie zachowywaniem starych budynków. Przeróżnego pokroju – od pałaców, i dworków, poprzez sanatoria, pensjonaty, ośrodki wypoczynkowe i wiele innych. Architektura jest w końcu ściśle powiązana z naszą tożsamością i – jeśli zachowana – świadczy o naszej historii. Korzyść jakiej upatruję w całym tym rozżaleniu, to możliwość fotografowania tych zagarniętych już przez przyrodę niezwykłych, opuszczonych miejsc.






