Wdech-wydech

Od kilku godzin próbuję wstrzymywać oddech, przybrałam już barwę zielonkawą, tu i ówdzie opalizującą na fioletowo. Ale dyszę jeszcze. Lata chodzenia na pływalnie nie poszły w las. Ja za to musiałam dziś pójść, żeby nabrać trochę tlenu na zapas, bo na to, że sytuacja się zmieni nie liczę. Nosimy te maski pandemiczne w pomieszczeniach, ale dlaczego nie ma jeszcze nakazu noszenia antysmogowych to nie rozumiem zupełnie. To co wisi w tej chwili nad Łodzią to jest jakiś fatalny syf. Składam stokrotne antypodziękowania dla jednostek odpowiedzialnych. A nasze życie jest takie ważne ponoć.

Zdjęcie zostało wykonane w Ldzaniu, w województwie łódzkim.